czwartek, 22 sierpnia 2013

"Parostatkiem w piękny rejs..."

Kolejny pomysł na słoneczną niedzielę- rejs po Wiśle! Nasza podróż zaczęła się w Warszawie, a skończyła w pięknym Serocku. Mimo, że płynie się dość długo (około 4 godziny w jedną stronę) niespecjalnie się nudziłam, a to za sprawą jednego marynarza, który zabawiał mnie swoją rozmową ;). A tak poza tym. Szkoda, że w Serocku postój trwa tylko 1,5 godziny, bo z wielką chęcią zwiedziłabym to miasteczko dokładniej, bo jest prześliczne! Bilety z tego co wiem kosztują 36 zł, co jak dla mnie nie jest dużo, zważając na to ile widziałam i jak miło spędziłam czas.

 Strona www: http://www.ztm.waw.pl/?c=148&l=1



  :)

wtorek, 20 sierpnia 2013

4 Czwarte

Dziś spędziłam wieczór miedzy przystojnymi tenisistami i jeszcze przystojniejszymi kelnerami ;). Zawitałam do restauracji 4 Czwarte, która mieści się przy kompleksie sportowym Warszawianka. Nie powiem, trafić tam nie było prosto, kilka razy pytałam o drogę, ale gdy już mi się udało stwierdziłam, że było warto się trochę namachać.
Mimo, że spodziewałam się dość "sztywnej" atmosfery od wejścia przywitał mnie bardzo przyjemny klimat, dużo koloru i światła. Kolejne na co zwróciłam uwagę to obsługa, uśmiechnięta, spokojna i bardzo opanowana. Aż miło było usiąść przy nich i napić się kawy.
No właśnie kawa! Mmmmmm... Co to była za kawa!  Zdecydowanie lepszej dawno nie piłam, a jestem dość wymagająca jeśli chodzi o ten napój. Nie może być za mocna, ale gdy jest za dużo mleka to też lipa, do tego dobrze spienione mleko z jakimś ciekawym wzorkiem i ostatnia kwestia, nie mniej ważna od jakości kawy to sposób jej podania. Tu bardzo ciekawie, do kawy dostałam małe, pieczone na miejscu ciasteczko, bardzo miły gest ;). Na prawdę nie miałam ochoty stamtąd wyjść! I choć do tenisa jak na razie mi daleko czułam się tam bardzo na miejscu. Spokój, cisza, pyszna kawa i rozmowa z cudownym kelnerem... To to czego było mi trzeba po ciężkim dniu w pracy. Zdecydowanie spełnili moje wszelkie pragnienia tego wieczoru ;).

Niedługo znów ich odwiedzę, a może kiedyś uda mi się też pograć w tenisa... Oby tak dalej!










xoxo, J.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Sklep dla samobójców

Jak co miesiąc 14 dzień jest dla mnie szczególny. Tym razem z T. poszliśmy do kina.
Padło pierwsze pytanie "Na co?". Na początku myśleliśmy o "Jeźdźcu znikąd", ale jakoś nie miałam nastroju na tego typu film. Co innego? "Sklep dla samobójców". Filmu nie znałam. Wiedziałam tylko, że to bajka o bardzo ciekawej grafice.
Mimo, że film jest wyjątkowo krótki (80 min.) byłam nim oczarowana! Świetne żarty, ogromy dystans i jeszcze raz świetne żarty. Gdyby nie to, że muszę uczyć się do kampanii wrześniowej poszłabym na niego jeszcze raz, bo na prawdę warto.
Wbrew pozorom bardzo optymistyczny film :))


:)












XOXO J.

piątek, 16 sierpnia 2013

Kilka słów o najlepszych belgijskich frytkach w mieście

Przez przypadek trafiłam na ich stronę na Facebook'u. Pomyślałam, czemu by nie. Choć jakoś szczególnie za frytkami nie przepadam, to stwierdziłam, że może to być kolejne kulinarne doświadczenie godne opisania na blogu. Nie myliłam się.
Okienko znajduje się na Polnej 22, zaraz przy Metrze Politechnika (więc trafić jest na prawdę prosto). Jak można się domyślić nie jest to duży lokal. To zwykło okienko z prowizorycznymi "stolikami" na chodniku. Ceny są zaskakująco niskie, a jedzenie pyszne! Grube, miękkie w środku frytki, z robionymi na miejscu sosami ( polecam suszone pomidory). Spokojnie dużą porcją można się najeść i spędzić miło czas na świeżym powietrzu :)).

Facebook: https://www.facebook.com/pages/OKIENKO/236509463070369?fref=ts









XOXO, J.

Zalew

Kolejna fala upałów, sprawia, że na nic nie mam siły. Cały tydzień pracuję w klimatyzowanym wieżowcu, w którym bądź co bądź bardzo marznę... Ciężka sprawa, bo niby jak tu się ubrać ? Na zewnątrz +40,a wewnątrz +18, trochę lipa.
Cały tydzień marzyłam tylko o jednym. Wyczekiwałam piątku jak zbawienia. No i w końcu nastał! A w sobotę wyjazd! Tak tak, długo wyczekiwany i planowany wyjazd z przyjaciółmi nad zalew Zegrzyński.
Jadąc nad zalew mamy do wyboru dwie opcje.
OPCJA NR. I
Jeśli chcemy pływać i spalić się na słońcu możemy wybrać tradycyjną, piaszczystą plażę nad kąpieliskiem. Jednak nie polecam, jest ścisk, że ciężko położyć choć najmniejszy kocyk. No i  nie ma mowy, aby znaleźć choć odrobinę cienia.
OPCJA NR. II (my ją wybraliśmy)
Na przeciwległej stronie zalewu nie ma plaży, ani kąpieliska. Jest za to trawa, dużo drzew, cienia i ciszy. Na prawdę przyjemne miejsce. Nie było problemu, aby znaleźć miejsce. Ja się opaliłam, ale gdy chciałam odpocząć od słońca nie było z tym problemu.

Zdecydowanie dla każdego coś dobrego, aż dziwne, że takie miejsce jest tak blisko pełnej zgiełku Warszawy...







Niedzielne popołudnia bez komputera

Ile można siedzieć przy komputerze ? Pogoda w Polsce jest zmienna, lato nie zawsze bywa upalne i co wtedy ?
Wtedy trzeba zdjąć z szafy planszówki! Oj tak, gry planszowe to idealny pomysł na leniwe popołudnia. I nie mam tu na myśli chińczyka, czy warcabów, a na przykład Osadników z Catanu! Jest to cudowna i wciągająca gra planszowa. Grając w nią spędziłam już niejedno popołudnie z przyjaciółmi!  Można w nią grać godzinami,  a i tak nigdy się nie nudzi, do tego ta delikatna rywalizacja :D Hahahah jest cudowna!
Niedługo chcę przetestować jeszcze kilka różnych gier, nie tylko na zimowe wieczory ;).




See you! xoxo