niedziela, 31 marca 2013

Wszyscy mają wiosnę, mam i JA!


Wiosna nie oszczędza nikogo. Chcę wierzyć, że jest tak zimno, żebym się uczyła... A tak mi się marzy siedzenie nad Wisłą z butelką szampana lub picie kawy w ogródku na Nowym Świecie. Jak na razie bitwa na śnieżki musi nam - studentom - wystarczyć.





Jedyny plus - nie żałuję moich ostatnich zakupów ;). Także Uniwerek dba o moją suchą głowę (parasolkę dostałam właśnie na mojej uczelni ;)).


sobota, 30 marca 2013

Modowe marzenia i "wiosenne" przygotowanie na zimę!

Gdy dni były nawet ciepłe, a słońce ogrzewało nam policzki, wszyscy się ze mnie śmiali, że każde zarobione na korepetycjach z matematyki pieniądze odkładam na czapkę i w sumie zimowe buty.
No cóż, modowe  marzenia nie są tanie! W końcu się udało i cała suma została zebrana.
Radość z takich zakupów jest ogromna.
Pierwszą rzeczą jaką zamówiłam była czapka. Prosta czarna czapka od mojego ukochanego, młodego i niszowego projektanta ReBell'a. Niespełna 25-letni warszawiak fascynuje się modą i wszystkim co z nią związane. Wyróżnia go jednak coś innego. Podróżując do USA nabył dość specyficznego zachowania i amerykańskiego sposobu życia. Jak sam mówi to co robi to "projekt", projekt, który ma dawać ludziom radość i napełniać ponure warszawskie ulice słońcem. Chodząc po ścisłym warszawskim centrum ( okolice patelni, ul. Chmielnej, Powiśle, a nawet wydział chemii UW na Ochocie ;)) nie trudno zobaczyć ludzi z czapkami "HI MOM" "LOVER" "FUCKER" itd. Co do samej przesyłki byłam bardzo mile zaskoczona. Kontakt z całą ekipą był bardzo przyjemny, a sama paczka sprawiła, że aż uśmiechnęłam się do listonosza ;). Błękitna koperta z wielkim logo "ReBell" na odwrocie, a w środku oprócz pięknej czapki (wykonanie świetne, a dodatkowo tak ślicznie pachniała ;)) dostałam dwie wlepki i przypinkę "HI MOM". Zdecydowanie polecam! Warto czasami odłożyć parę złotych (czapki same w sobie nie są bardzo drogie, bluzy to niestety większy wydatek), aby dostać tak miłą przesyłkę ;)!
Drugą rzeczą jaką nabyłam była wyjątkowa - jak dla mnie - para butów! To był zdecydowanie większy wydatek, ale znów nie żałuję zakupu. Od dziecka marzyłam o martensach. Nie byłam pewna tylko o jakich- raz marzyłam o gładkich czerwonych lub butelkowo-zielonych, raz o czarnych z amerykańską flagą. Jednak, gdy kwota na koncie pozawalała bez większych wyrzutów sumienia na kupno ich, zaczęłam szukać miejsca w Warszawie, gdzie takie buty można kupić (lubię zakupy przez internet, jednak uważam, że buty, w dodatku tak drogie buty lepiej kupić bezpośrednio). Sklep, który znalazłam był dość mały, ale bardzo dobrze zaopatrzony. Szybko jednak zdecydowałam się na czarne martensy w drobne, dość mało widoczne kwiatki. Od zakupu minęło kilka dni i po pierwszym załamaniu (stwierdziłam,  że te buty są tak "sztywne", że nie da się w nich normalnie chodzić...) już prawie zapomniałam i uważam, że buty są warte swej ceny :)!


 ReBell <3


martensy.pl

Muzyczna podróż poprzez wspomnienia

Na razie będzie krótko, bo trzeba organizować świąteczną atmosferę w tę nieświąteczną pogodę...
Przykład moich muzycznych fascynacji... Muzyka niezbyt ciężka, bo w końcu jest Wielkanoc i nie będę Was "katować" ostrymi brzmieniami, które osobiście kocham :)

Ta piosenka "wpadła mi w ucho" dość dawno... Słyszałam ją pewnie w radiu lub telewizji. Do wczoraj była genialnym bezimiennym utworem ("coverem") . Wczoraj mianowicie podesłał mi ją mój przyjaciel - człowiek, którego wprost ubóstwiam za gust muzyczny. To on mnie wychował jeśli chodzi o ciężkie brzmienia i to jemu zawdzięczam to kim jestem... ;)


Na dobry początek!

Witam wszystkich!
To nie jest mój pierwszy blog, ale pierwszy w takim wydaniu... Już od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie spisanie moich studenckich myśli, opisanie ciekawych miejsc, wydarzeń, spotkań. Chcę pisać o tym co mnie interesuje - o kawiarniach, gotowaniu, muzyce, modzie, podróżach i chemii! Myślę, że jest to dość wybuchowe połączenie, ale czas pokaże! Także have fun! :)