poniedziałek, 22 lipca 2013

"ENEMEF: ODJECHANA NOC KAC VEGAS"

Lipcowa, gorąca noc i Multikino.Nie oglądałam żadnego z czterech filmów (3 części Kac Vegas i Projekt x). Filmy świetne, no może poza Projektem x, który w brutalny sposób zgwałcił mój mózg. Zdecydowanie nie polecam tego filmu.
Myślę, że jeszcze ważniejsze od filmu było towarzystwo, które miałam cudowne. Dzięki temu nie było mowy, żeby usnąć przed końcem nawet tego koszmarnego filmu. Lubię te letnie maratony. Zaczynają się o 22, czyli wtedy gdy zaczyna robić się ciemno, a kończą o 5, czyli wtedy gdy dzień rozkwitł na dobre. Centrum Warszawy w sobotę o tej porze jest przepiękne. Słońce lekko grzeje, nie jest jeszcze gorąco, na ulicach cisza. Po drodze spotykamy tylko piątkowych imprezowiczów. Noc w towarzystwie przyjaciół i Bradley'a Cooper! Mrr, ten facet ma w sobie to coś ;).  Czego można chcieć więcej ?










czwartek, 18 lipca 2013

Chałka

Kolejny wpis, który tworzę przy dźwiękach audycji "KUCHAR ROCK". Oj Maciek, dobrze na mnie działasz ;).
Kilka słów o chałce. Niby to nic wielkiego. Drożdżowe ciasto posypane kruszonkę, albo makiem. Zauważyłam, że to te najprostsze smaki z dzieciństwa pozostają na długo w pomięci... Tak, tak pamiętam, chałka z masłem i dżemem, a do tego kubek mleka "prosto od krowy". Uwielbiałam wtedy wyjeżdżać na wieś. Teraz, gdy troszkę urosłam staram się wracać do tych smaków. Co prawda mleko już nie to samo, bo z kartonu, ale chałka i dżem domowej roboty.
Jest to bardzo prosty przepis, czasochłonny, ale prosty.
Uważam, że jeśli robimy coś z sercem to zawsze nam się uda ... ;)

Składniki:

  • 30 g świeżych drożdży
  • 400 ml ciepłej wody
  • 90 g cukru
  • 850 g +150 g mąki pszennej
  • 3 jajka
  • 100 g roztopionego masła
  • łyżka soli
+ jedno jajko do posmarowania ciasta i mak ;)

Nagrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni. Drożdże wkładamy do miseczki, zalewamy wodą. Kiedy się rozpuszczą dodajemy 850 g mąki, cukier, sól. Cały czas mieszając dodajemy jajka i masło. Wyrabiamy cisto ( na początku jest to ciężkie, cisto całkowicie przykleja się do rąk, ale trzeba być wytrwałym ;)). Dodajemy kolejne 150 g mąki, czasami trzeba jej dodać mniej czasem więcej, cisto powinno być luźne i elastyczne. Kiedy ciasto zaczyna odstawać od miski wyjmujemy na stolnice i wyrabiamy jeszcze 10 min. ( dobry trening na wyrobienie mięśni rąk :)). Formujemy kulę, smarujemy olejem i odkładamy w ciepłe miejsce na 2 godziny. W tym czasie należy 2 razy odgazować cisto wbijając w nie pięść. Następnie dzielimy cisto na 2 lub 4 części i z każdej pleciemy chałkowy warkocz. Zostawiamy jeszcze na 40 min. do wyrośnięcia. Po tym czasie smarujemy roztrzepanym jajkiem i obsypujemy makiem. Pieczemy ją około 30- 40 min.


Moja chałka przed i po ;)


Ten przepis znalazłam w mojej ulubionej książce kucharskiej White Plate.




Proste ciacho truskawkowe

Mój tata miał niedawno urodziny. Jak co roku pieczenie ciasta / tortu spadło na moją głowę. Było to dzień po zakończeniu mojej sesji, więc nie miałam za dużo czasu na szykowanie wykwintnego tortu. Zrobiłam bardzo prostą, ale i pyszną tartę z truskawkami. Jej zdjęcie na facebooku było na tyle popularne, że mam już zamówienia na kolejne ;). Przepis na tę tartę znalazłam na moim drugim ulubionym blogu o gotowaniu Make Cooking Easier :http://www.makecookingeasier.pl/.
Koniec gadania teraz przepis !
Składniki:
Ciasto
  • 150 g mąki pszennej
  • 120 g margaryny
  • 30 g cukru pudru
Krem
  • 2 tabliczki białej czekolady
  • 250 g serka mascarpone
  • truskawki (lub inne owoce)
Do dużej miski wsypujemy mąkę, margarynę i cukier, zagniatamy ciasto i wkładamy na 30 min do lodówki. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Wykładamy cisto na natłuszczona formę i nakłuwamy widelcem, aby cisto za bardzo nie urosło. Pieczemy ok 25 min. Czas na krem. W kąpieli wodnej roztapiamy czekoladę i dodajemy do serka, całość dokładnie mieszamy i wykładamy na upieczony spód i układamy tryskawki pokrojone na mniejsze części.




Smacznego ;)

PS. W trakcie pisania tego postu towarzyszyła mi muzyka z audycji mojego przyjaciela zapraszam do słuchania ;) FB: https://www.facebook.com/pages/Kuchar-Rock/444466325631166?ref=ts&fref=ts

poniedziałek, 15 lipca 2013

Warszawskie plażowanie

Lato w pełni. Niestety w tym roku nie było mi dane wyjechać nad morze i korzystać z uroków nadmorskich kurortów. Nic straconego! W Warszawie bawię się równie dobrze, jak nie lepiej ;).
Gdy upał doskwiera, mamy ochotę zrzucić z siebie niepotrzebne części garderoby. Jestem osobą, która uwielbia lato i słońce, dlatego nie wyobrażam sobie całe wakacje leżeć z laptopem na łóżku i drinkiem dla ochłody w ręku.
Po raz pierwszy odwiedziłam nadwiślańską plażę przy klubie La Playa (który też muszę kiedyś odwiedzić :)). Jeśli chodzi o miejsce do leżenia w kostiumie na kocu to jest super, dobry dojazd, blisko centrum i nikomu nie przeszkadza zmniejszona ilość ubrań na rozgrzanych ciałach warszawiaków. Niestety piasek do najczystszych nie należy, dlatego wybierzcie duży ciemny koc, bo moje łydki, które na kocu się nie zmieściły prosiły mnie o kąpiel, ale niestety musiały zaczekać do powrotu do domu...
Jeśli chodzi o miejsce do ochłodzenia się w rzece to nie polecam. Mimo, że jest "kąpielisko" (tzn. miejsce gdzie woda nie zaczyna się od 3 m ) to jakoś nie odważyłam się wejść nawet po kostki. Woda jest delikatnie mówiąc brudna, mętna i zapach też odstrasza. Oczywiście są amatorzy takich warszawskich kąpieli, ale stanowczo doradzam. Myślę, że chwila ochłody nie jest warta naszej skóry, bo spodziewam się, że co wrażliwsi kończą takie kąpiele z poważnymi wysypkami i uczuleniami.




Bądź co bądź mi i tak się podobało i zaliczam ten dzień do jednego z bardziej udanych :) :) :)

niedziela, 14 lipca 2013

Le petit cafe

" Pół rocznica " wymaga specjalnej oprawy ;). W końcu wytrzymaliśmy razem już 6 miesięcy! Dlatego, aby uczcić ten dzień wybraliśmy się do pewnej kawiarni. Le petit cafe. O tym miejscu słyszałam już jakiś czas, ale nigdy nie było mi po drodze, bo to Ursynów, a w sumie rzadko tam bywam. No, ale dziś był kompletnie inny dzień. Dziś jechaliśmy tam specjalnie, aby kolejne miejsce ochrzcić mianem "nasze miejsce". Mała kawiarenka przy samym wejściu do metra Natolin urzekła nas od razu. Uśmiechnięty personel i kolorowe fotele dodają domowego uroku temu miejscu. Ceny normalne, "warszawskie", ale zdecydowanie niższe niż w sieciówkach. Co polecam? Na pewno herbaty w dzbanuszkach, jest ich duży wybór i są prawdziwe, liściaste z naturalnymi dodatkami, a nie te w torebkach. Do jedzenia na pewno polecamy tarty, my jedliśmy dwie, z brokułami i grecką. Jeden minus - mrożona herbata. Nie wiem czy to pomyłka pań za ladą czy po prostu taka ona jest normalnie, ale ani ja ani T. herbaty tam nie czuliśmy. Jak dla mnie była to bardzo smaczna lemoniada :).
Mimo małej wpadki jak dla mnie miejsce zdecydowanie na tak. Na pewno wrócę tam nie raz i częściej będę specjalnie odwiedzała Ursynów ;).
PS. Zachęca mnie tam ogromy wybór ciast, codziennie inne, świeże i zawsze cudnie wyglądające!

Facebook: https://www.facebook.com/pages/Le-petit-cafe/198331120200300?fref=ts






Zdjęcia przechwycone z facebook'owego profilu kawiarni ;)

czwartek, 11 lipca 2013

Prosty obiad na dziś!

Cały czas opisuję idealne miejsca, gdzie w Warszawie można zjeść obiad, a przecież nie zawsze studenci maja możliwości zjedzenia czegoś poza domem. Dlatego też, gdy sesja się skończyła, a ja mam więcej czasu to zaczynam gotować! Możecie spodziewać się w najbliższym czasie kilku prostych i smacznych przepisów.Dziś zaczynam od knedli. Smak knedli pamiętam z dzieciństwa, gdy babcia robiła najwymyślniejsze dania by przekonać mnie do zjedzenie obiadu. Teraz nikt nie musi mnie namawiać do jedzenia dlatego kombinuję sama ;). Przepis ten znalazłam w internecie i troszkę go urozmaiciłam. Pierwotnie był wykonany z borówek, ja natomiast mam cały ogród wiśni, dlatego właśnie ich użyłam i wyszło idealnie. Świetne na obiad lub kolacje, lekkie i przepyszne :) 


Knedle
Składniki:
  • 300 g twarogu
  • 1 szklanka mąki
  • 1 szklanka wiśni bez pestek
  • 2 łyżki miodu
  • 2 łyżki otrębów
  • sól
W misce rozgniatamy ser, dodajemy jajko, miód i szczyptę soli. Całość wyrabiamy i dodajemy mąkę i otręby. Ciasto powinno być dość klejące. Formujemy kulki i wkładamy do środka jedną / dwie wiśnie. Musimy dokładnie je skleić, aby nie rozpadły się podczas gotowania. Wkładamy na 15 min do lodówki, w tym czasie gotujemy lekko osoloną wodę. Wkładamy knedle i gotujemy do momentu aż wypłynął.

Sos wiśniowy
Pasuje idealnie do knedli jak i do lodów :)

Składniki:

  • szklanka wiśni bez pestek
  • 1/4 szklanki wody
  • 1/4 szklanki cukru
Gotujemy całość do momentu, aż woda zacznie parować, a sos zacznie gęstnieć. Na koniec miksujemy ( ja zostawiłam kilka całych wiśni do ozdoby). Najlepiej smakuje na ciepło :).





Mr. Pancake

Gdy lato rozkręca się na dobre ochota na tradycyjne jedzenie typu "fast food" zanika we mnie zupełnie. Wtedy to przemierzam strony internetowe, facebookówe fun page oraz ulice zalane słońcem tylko po to, aby znaleźć miejsca w których można zjeść inaczej. No, bo ile można jeść kebab i pizze :p ? Przez całą zimę ograniczałam się do takiego jedzenia, bo przecież "jest zimno, pada i w ogóle chodźmy jak najszybciej usiąść do ciepłego miejsca". Teraz jest inaczej i jedzenie nie tylko musi być sycące, ale i kolorowe!
I tym właśnie sposobem zapragnęłam odwiedzić Mr. Pancake. Malutkie lokum na Powiślu, wypełnione muzyką, kolorem, ludźmi z pasją, no i oczywiście pysznym jedzeniem prosto z USA. Wybór jest ogromny, od prostych pancake' ów z jogurtem i owocami to totalnej bomby z Nutellą, syropem klonowym lodami i czym tylko zapragniemy. Mamy też szeroki wybór napojów, koktajli i smoothy. Ja wybrałam pancake z Nutellą i truskawkami, a do picia smoothy z arbuza i grapefruitu. Połączenie idealne. Natomiast T. zaszalał i wybrał bekon, z jajkiem i syropem klonowym, nie próbowałam, ale podobno pasuje idealnie ;).
Ceny podobne do innych tego typu miejsc, nie jest ani drogo ani tanio. Od czasu do czasu na pewno warto zajrzeć i sprawić sobie małą przyjemność ;). Zdecydowanie gorąco POLECAMY!!!

Facebook: https://www.facebook.com/pankejk?fref=ts



Mój obiad idealny :) :) :)