Koniec sierpnia i połowa września należała do poprawek. Praktycznie "nie wychodziłam z książek".
Przyszedł jednak długo wyczekiwany 14 września. Była to kolejna miesięcznica mojego związku z T. ;). Wiem, że może wygląda to dość dziecinie, ale chociaż w małym stopniu staramy się jakoś świętować ten dzień. Dla nas jednak to już tradycja, żeby przez ten jeden dzień w miesiącu choćby się paliło i waliło my musimy robić coś wyjątkowego.
W tym miesiącu padło na krótki, bo jednodniowy wyjazd do Kazimierza Dolnego położonego około 150 km od Warszawy. Połączenie busami jest idealne- jadą z centrum Warszawy i kończą trasę zaraz przy Kazimierzowskim rynku.
Za każdym razem, gdy jadę w to miejsce odnajduje inne miejsca, każda pora roku w inny sposób podkreśla piękno tego miasta. Żeby nie zanudzać swoimi wywodami i zachwytem postaram się w kilku punktach podać "must see" Kazimierza ;)
Góra Trzech Krzyży- góra, z której rozciąga się przepiękny widok na miasto, wąwóz i Wisłę. Nazwa wywodzi się ze stojących na niej trzech wysokich krzyży przypominających o trzech zarazach jakie nawiedziły Kazimierz.
Klasztor oo. Reformatów- nawet jeśli nie jesteśmy gorliwymi katolikami warto tam zajrzeć choćby po to, aby zobaczyć Kazimierz z kompletnie innej perspektywy. Ponadto Ojcowie prowadzą sklepik z naturalnymi kramami, maściami, nalewkami, syropami "domowej roboty" .
Wąwóz- byłam tam późną jesienią i późnym latem. Zdecydowanie teraz było tam po prostu cudownie, drzewa lśniły kolorami, a słońce które przebijało się przez liście umilało nam wycieczkę.
Piekarnia i piwniczka Sarzyńskich- piekarnia oferuje cudowne cista i ciasteczka, kawę i GENIALNĄ gorącą czekoladę, zdecydowanie zawsze tam rozpoczynam dzień w Kazimierzu. Piwniczka jest otwarta tylko w sezonie jesienno-zimowym za to jej klimat jest urokliwy- kominek świece, drewniane rzeźby aniołki. Gdy byłam tam przed Wigilią była świeża choinka, ciepło i przytulnie.
PS. W piwniczce numerem jeden jest żurek w chlebie!
Baszta i ruiny zamku- znajdują się niedaleko Góry Trzech Krzyży, kolejny piękny widok którego nie można ominąć ;)
Duży i mały rynek- przy dużym rynku znajduje się kilka galerii z piękną drewnianą biżuterią i sławnymi rzeźbionymi aniołami, bardzo miło popatrzeć. Często odbywają się tam koncerty i festiwale ;). Na małym rynku co sobotę jest targ na którym znajdziemy zarówno pamiątki z Kazimierza, futra, sezonowe owoce i warzywa oraz masę "rupieci" ;) dla każdego coś dobrego!
Knajpa Artystyczna- idealne miejsce na obiad, lokal bardzo przyjemnie urządzony,a jedzenie przepyszne! Szczególnie łosoś... Mmmm zrobiłam się głodna :/
Co więcej... Na pewno warto zajrzeć do kawiarni "Ambrozja" na lody, na trakt nad Wisłą na spacer, piękny jest też kościół, oraz niezliczona ilość uliczek pełnych galerii sztuki, obrazy i rzeźby dosłownie wylewają się tam na chodnik, mimo iż koneserką sztuki nie jestem, to byłam zauroczona ;)
Jestem pewna, że ile tylko jest turystów tyle miejsc do polecenia. Wspólne jest jedno: jak raz się pojedzie do Kazimierza, będzie się tam wracało latami!