piątek, 16 sierpnia 2013

Zalew

Kolejna fala upałów, sprawia, że na nic nie mam siły. Cały tydzień pracuję w klimatyzowanym wieżowcu, w którym bądź co bądź bardzo marznę... Ciężka sprawa, bo niby jak tu się ubrać ? Na zewnątrz +40,a wewnątrz +18, trochę lipa.
Cały tydzień marzyłam tylko o jednym. Wyczekiwałam piątku jak zbawienia. No i w końcu nastał! A w sobotę wyjazd! Tak tak, długo wyczekiwany i planowany wyjazd z przyjaciółmi nad zalew Zegrzyński.
Jadąc nad zalew mamy do wyboru dwie opcje.
OPCJA NR. I
Jeśli chcemy pływać i spalić się na słońcu możemy wybrać tradycyjną, piaszczystą plażę nad kąpieliskiem. Jednak nie polecam, jest ścisk, że ciężko położyć choć najmniejszy kocyk. No i  nie ma mowy, aby znaleźć choć odrobinę cienia.
OPCJA NR. II (my ją wybraliśmy)
Na przeciwległej stronie zalewu nie ma plaży, ani kąpieliska. Jest za to trawa, dużo drzew, cienia i ciszy. Na prawdę przyjemne miejsce. Nie było problemu, aby znaleźć miejsce. Ja się opaliłam, ale gdy chciałam odpocząć od słońca nie było z tym problemu.

Zdecydowanie dla każdego coś dobrego, aż dziwne, że takie miejsce jest tak blisko pełnej zgiełku Warszawy...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz