wtorek, 20 sierpnia 2013

4 Czwarte

Dziś spędziłam wieczór miedzy przystojnymi tenisistami i jeszcze przystojniejszymi kelnerami ;). Zawitałam do restauracji 4 Czwarte, która mieści się przy kompleksie sportowym Warszawianka. Nie powiem, trafić tam nie było prosto, kilka razy pytałam o drogę, ale gdy już mi się udało stwierdziłam, że było warto się trochę namachać.
Mimo, że spodziewałam się dość "sztywnej" atmosfery od wejścia przywitał mnie bardzo przyjemny klimat, dużo koloru i światła. Kolejne na co zwróciłam uwagę to obsługa, uśmiechnięta, spokojna i bardzo opanowana. Aż miło było usiąść przy nich i napić się kawy.
No właśnie kawa! Mmmmmm... Co to była za kawa!  Zdecydowanie lepszej dawno nie piłam, a jestem dość wymagająca jeśli chodzi o ten napój. Nie może być za mocna, ale gdy jest za dużo mleka to też lipa, do tego dobrze spienione mleko z jakimś ciekawym wzorkiem i ostatnia kwestia, nie mniej ważna od jakości kawy to sposób jej podania. Tu bardzo ciekawie, do kawy dostałam małe, pieczone na miejscu ciasteczko, bardzo miły gest ;). Na prawdę nie miałam ochoty stamtąd wyjść! I choć do tenisa jak na razie mi daleko czułam się tam bardzo na miejscu. Spokój, cisza, pyszna kawa i rozmowa z cudownym kelnerem... To to czego było mi trzeba po ciężkim dniu w pracy. Zdecydowanie spełnili moje wszelkie pragnienia tego wieczoru ;).

Niedługo znów ich odwiedzę, a może kiedyś uda mi się też pograć w tenisa... Oby tak dalej!










xoxo, J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz