Najbardziej z polewą i owocami.
Z bitą śmietaną mniej, bo najczęściej była ta sztuczna, bardzo słodka .
Oczywiście mowa o GOFRACH ;). Kojarzą mi się z rodzinnymi wyjazdami na wakacje i spacerami po Starym Mieście (też koniecznie w wakacje!). Z biegiem czasu zaczęłam je zapominać... Wolałam iść na kawę niż na ciepłego gofra... W minione wakacje poszłam na jedną z uliczek Starego Miasta specjalnie na niego. Podekscytowanie sięgało zenitu! Liczyłam na pysznego, puszystego gofra z owocami i czekoladą! A co dostałam? Jakiś cienki niewypieczony placuszek... Zawiodłam się na gofrach.
Wiarę w doskonałe gofry przywróciło mi nowe miejsce w Warszawie- "Sklep z Goframi" mieszczący się niedaleko mojego liceum (dlaczego ich nie było, gdy chodziłam do liceum?!), czyli zaraz przy Starym Mieście. Do postu o nich szykowałam się 2 tygodnie.
W pierwszym tygodniu postawiłam z T. na klasykę. Pyszne, słodkie gofry w nowej odsłonie: mój- kakaowe ciasto z czekoladową polewą i całymi orzechami, T.- kruche ciasto z masą kajmakową i bananami. Mimo prostych składników były pełne smaku. Raj dla podniebienia.
Tydzień później postanowiliśmy poeksperymentować. Wytrawne gofry- tego jeszcze nie widziałam, mimo to były na prawdę ciekawe. Połączenie grubego, ale bardzo delikatnego ciasta z kremowym jogurtem, kawałkami łososia, kaparami i świeżym koperkiem, to dokładnie to co w środowe popołudnie pozytywnie nastraja na resztę tygodnia. T. tym razem wybrał ciasto ziemniaczane z sosem czosnkowym i serem żółtym (Jemu bardzo smakował, dla mnie był odrobinę za tłusty). Do gofrów dostaliśmy na deser pyszne, domowe bezy, co było bardzo miłym akcentem ;).
W internecie aż wrze na ich temat. Niektórzy ich chwalą, niektórzy krytykuję. Na argument "za drogo" mam jedną odpowiedź- gofrów nie jada się codziennie, na kawy w "sieciówkach" ludzie codziennie wydają o wiele więcej. Te gofry na prawdę są warte swojej ceny!
Oprócz dużego wyboru gofrów (które możemy zabrać również na wynos), możemy napić się kawy oraz innych napojów. Samo miejsce jest malusieńkie, ale dzięki temu panuje tam świetny klimat. Czułam się, jak gdybym wpadła między zajęciami do znajomych na gofra ;).
Jedyne co bym może dodała to prawdziwe talerze, zamiast tych papierowych. Rozumiem, że gofry to jedzenie typu "bierzesz w rękę i idziesz", ale skoro wymyślili gofry z kurczakiem i gorgonzolą to czemu by nie nadać im posiłkowego, obiadowego wymiaru ;)?
Zdecydowanie jeszcze nie raz do nich zajrzę, bo na prawdę warto- tak dobrych gofrów to jeszcze nie jadłam (nawet nad morzem!).
Fb:https://www.facebook.com/sklepgofry?fref=ts
https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t1.0-9/p417x417/1743499_707047422680795_1863127479_n.jpg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz