środa, 7 maja 2014

Hiszpańskie targowisko- La Boqueria

Zakochałam się. 
Takiej mnogości owoców, warzyw, owoców morza i przypraw nigdy nie widziałam tam było wszystko. Smoczy owoc zapakowany z łyżeczką od razu do spożycia,  żywe kraby oraz bycze jądra i jagnięce móżdżki. Wszystko.

Mój wybór to właśnie smoczy owoc, sałatka owocowa i bardzo ciekawy pasztecik. Na zewnątrz była masa z ziemniaka, wewnątrz mielone mięso, rodzynki, kukurydza. Wszystko obtoczone cukrem i cynamonem. Dziwne połączenie, ale właśnie po to tu przyjechałam. Chciałam próbować.

Hiszpanie to bardzo pozytywny naród. Im się nie śpieszy, światła uliczne to nie nakaz- to tylko delikatna sugestia. 
Żyją wolniej. Siesta musi być. Cava (wino musujące) i tapas to podstawa. 
Angielski to dla nich rzecz obca, ale gestykulacją pomagają sobie świetnie. 
Jest gorąco i sucho, piękne rośliny i dobre jedzenie. 

To jest miejsce dla mnie.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz