Z innych "must see" byłam w Parku Guell i przed Sagradą Familią. Piękne. Monumentalne.
Trochę już mnie męczy ten wyjazd... Nie sądziłam, że to powiem. Myślę, że w taką podróż powinnam jechać w innym towarzystwie.
Dobra, koniec marudzenia ;)
Co mnie urzekło?
Hiszpańska otwartość. To, że będąc w sklepie młody chłopak, pyta jak mijają mi wakacje, bo już mnie tu widział któryś raz. To, że na targu częstują mnie owocami i nawet nie po to, żebym je kupiła, ale żebym zobaczyła jakie są cudowne. To miłe. Potrafi poprawić humor ;)
Uliczni grajkowie- to kolejna wspaniałość Barcelony ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz