piątek, 9 maja 2014

Hiszpańska otwartość i FC szał

Nie rozumiem zachwytu piłką nożną. Jednak na Camp Nou trzeba było zajrzeć na chwilkę. Panuje tam FC szał. Nawet nie wiem co więcej na ten temat napisać. Mnie to nie bawi i tyle.
Z innych "must see" byłam w Parku Guell i przed Sagradą Familią. Piękne. Monumentalne. 
Trochę już mnie męczy ten wyjazd... Nie sądziłam, że to powiem. Myślę, że w taką podróż powinnam jechać w innym towarzystwie. 
Dobra, koniec marudzenia ;)
Co mnie urzekło?
Hiszpańska otwartość. To, że będąc w sklepie młody chłopak, pyta jak mijają mi wakacje, bo już mnie tu widział któryś raz. To, że na targu częstują mnie owocami i nawet nie po to, żebym je kupiła, ale żebym zobaczyła jakie są cudowne. To miłe. Potrafi poprawić humor ;)







Uliczni grajkowie- to kolejna wspaniałość Barcelony ;)















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz