Ten wpis miał się ukazać jakieś 2 miesiące temu, ale tyle się działo, że nie miałam jakoś weny do pisania ;). Powoli zacznę nadrabiać.
Najlepsze zapiekanki w Warszawie. W sumie to najlepsze jakie kiedykolwiek jadłam! Już dawno słyszałam o Zapiexach... Raz, że jest tam bardzo drogo, a raz, że tanio i dużo. Długo było mi nie po drodze, choć lokalizacje mają świetną (zaraz za Rotundą). W końcu w jedno z upalnych popołudni, Tomek postanowił poprawić mi humor i zabrać mnie w jakieś nowy miejsce (zawsze to na mnie dobrze działa;)).
Udało nam się trafić na Lancz Tajm, dzięki czemu za wybraną zapiekankę + oranżadę (swoją drogą, dokładnie taką jaką namiętnie piłam codziennie będąc dzieckiem <3) zapłaciliśmy jedyne 12,50.
Jeśli chodzi o samo jedzenie, to nie jest to "typowa" zapiekanka z budki, oblana zaschniętym serem z delikatnie wyczuwalnymi, czarnymi pieczarkami i twardą jak kamień bułą... Ble! Te zapiekanki są robione na naszych oczach, tylko świeże składniki, które to też możemy sami wybierać i komponować własny posiłek.
Mnie troszkę zapiekanka przerosła ;). Była pyszna, ale musiałam część oddać T., bo sama nie dałabym rady.
Do wyboru mamy też całą gamę darmowych sosów, w tym mój ukochany- czosnkowy!!!
Na sam koniec dostaliśmy też po jabłuszku (w końcu- jedz jabłka na złość Putinowi ;P).
Wspominam ten dzień bardzo miło i dlatego, że był to upalny środek wakacji i dlatego, że jedzenie było warte swojej ceny!
FB: https://www.facebook.com/zapiexy?fref=ts
PS. Zrobiłam się głodna :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz